Czy Norwegowie żyją dłużej – I żyli długo i zdrowo?
Norwegia przeznacza na ochronę zdrowia w przeliczeniu na jednego mieszkańca 4 razy więcej pieniędzy niż Polska. Czy dzięki temu Norwegowie żyją dłużej i w lepszym zdrowiu?
Norweski Urząd Statystyczny (SSB) opublikował raport dotyczący ochrony zdrowia z danymi za rok 2013. Lektura raportu to dobry punkt wyjścia do przemyśleń nad norweskim stylem życia. Jakość opieki medycznej powinna być jednym z czynników branych pod uwagę podczas przeprowadzki do nowego kraju. Opinie na temat polskiej i norweskiej służby zdrowia są różne, a to, na czyją korzyść wypada porównanie, zależy głównie od punktu widzenia rozmówcy. Statystyki są jednak obiektywne, dlatego warto się z nimi zapoznać.
O dwie dekady dłużej od pradziadka
W Norwegii aż 83% pieniędzy przeznaczanych na ochronę zdrowia pochodzi z budżetu państwa. Prywatna służba zdrowia to sektor niewielki, dużo mniejszy niż w Polsce i poza dużymi miastami praktycznie nieobecny.
W ciągu ostatnich stu lat oczekiwana długość życia Norwegów wzrosła aż o dwie dekady! Dziewczynki urodzone w 2013 roku powinny dożyć 84 lat, a chłopcy prawie 80 lat. To oznacza, że w wiele dzieci urodzonych obecnie będzie żyło aż o ćwierć wieku dłużej od swoich pradziadków.
Norwegowie nie tylko żyją coraz dłużej, ale też coraz zdrowiej. Prognoza dla dzieci urodzonych obecnie jest optymistyczna – powinny one cieszyć się pełną aktywnością do siedemdziesiątki. Jedną z przyczyn, w której upatruje się lepszego i dłuższego zdrowia Norwegów, jest rezygnacja z palenia papierosów. Podczas kiedy w 1973 roku palił co drugi mężczyzna, dziś regularnie robi to zaledwie 15% obywateli. Kolejne 10% używa tabaki.
Przychodzi Norweg do lekarza
8 na 10 Norwegów deklaruje, że czuje się dobrze. W swojej subiektywnej opinii 80% społeczeństwa twierdzi, że odznacza się dobrym zdrowiem.
Ze statystyk wynika, że jedną z zalet Norwegii jest łatwy dostęp do lekarzy. W całej Europie więcej lekarzy w przeliczeniu na mieszkańca jest jedynie w Austrii. W Norwegii na każdy 1000 mieszkańców przypada 4,2 lekarzy, podczas gdy w Polsce jest to 2,2. Niemal wszystkie osoby przebywające w Norwegii mają przypisanego do siebie lekarza pierwszego kontaktu, z którym kontaktują się średnio 2,6 razy do roku. Częściej robią to kobiety niż mężczyźni. Choroby układu oddechowego (w tym grypa, zapalenie gardła i zapalenie ucha) oraz kłopoty ze zdrowiem psychicznym (w tym przemęczenie, depresja oraz choroby, w których czynnikiem sprawczym jest stres) są na czele listy problemów, z jakimi Norwegowie przychodzą do lekarza.
Jedna na każde pięć osób w Norwegii korzystała w zeszłym roku z usług pogotowia lub odpowiednika nocnej pomocy lekarskiej, czyli „legevakt”. Szpital odwiedziła w zeszłym roku jedna trzecia mieszkańców Norwegii. Najczęstszym powodem wizyty szpitalnej dla kobiet były poród i sprawy zdrowotne związane z ciążą. Dla mężczyzn najczęstsze powody to choroby układu krążenia oraz urazy.
Największe zagrożenia
Choroby serca, choroby układu oddechowego oraz rak – to najczęstsze powody śmierci w Norwegii. 3 z 4 osób, których zgon nastąpił w roku 2013, zmarło w związku z którąś z tych chorób. Podczas gdy od kilku lat systematycznie spada liczba osób umierająca z powodu chorób serca, różne typy nowotworów są odpowiedzialne za śmierć coraz większej grupy ludzi. Nie inaczej jest w Polsce, gdzie umieralność na nowotwory złośliwe jest jeszcze większa niż w Norwegii.
Plagi zdrowotne, z jakimi w przyszłych latach musi sobie poradzić Norwegia, to między innymi otyłość. Co dekadę rośnie liczba osób z nadwagą oraz otyłością. Co prawda tendencja nie jest na razie bardzo alarmująca, ale jest stała. Można przewidywać, że za kilkanaście lat ponad połowa Norwegów będzie miała kłopot z utrzymaniem właściwej wagi. Co pocieszające, 8 na 10 Norwegów trenuje przynajmniej od czasu do czasu.
Polska a Norwegia
W ostatniej dekadzie statystyczny Polak żył od statystycznego Norwega o blisko pięć lat krócej. Spędził więcej dni w szpitalu i mniejszą część życia spędził w dobrym zdrowiu przy pełnej sprawności fizycznej.
Czy przeprowadzka z Polski do Norwegii może sprawić, że „dodamy” sobie kilka lat życia? Nie automatycznie. Żeby „dodać” sobie kilka lat, trzeba zmienić dotychczasowe nawyki na bardziej prozdrowotne. Decyzja o przeprowadzce wpłynie bardziej na przeciętną długość życia potomstwa niż imigrantów w pierwszym pokoleniu. To, czego jednak możemy oczekiwać w Norwegii, to mniejsza nierówność społeczna, co w bezpośredni sposób przekłada się na zdrowie.
Na zdrowie publiczne wpływa kilka istotnych czynników. Najważniejsze z nich to poziom ubóstwa, poziom wykształcenia oraz status ekonomiczny. Najprościej rzecz ujmując, im mniej zarabiamy i krócej pobieramy edukację, tym nasze zdrowie jest gorsze. Przeciętna Polka w wieku 30 lat, która mieszka w dużym mieście i zarabia średnią krajową ma oczekiwaną długość życia aż o 12 lat dłuższą niż Polka w tym samym wieku mieszkająca na wsi i nie posiadająca pracy! To nierówności, jakich nie bierze się pod uwagę w norweskich zestawieniach statystycznych.
Czy w Norwegii żyje się zdrowiej niż w Polsce? Statystycznie żyje się dłużej i więcej lat spędza w dobrym zdrowiu. W praktyce jednak to nasze decyzje o diecie, aktywności fizycznej i rezygnacji z nałogów wpłyną na to, czy znajdziemy się powyżej, czy poniżej średniej.
Więcej informacji znajdą Państwo na stronie: www.pomoc-w-norwegii.com
Fot: freeimages.com